Budyń78 Budyń78
85
BLOG

Spotkali się, czy się nie spotkali? Déjà vu

Budyń78 Budyń78 Polityka Obserwuj notkę 7

Wczoraj przez media przemknęła niepotwierdzona później informacja o tym, że doszło do spotkania Donalda Tuska z liderami LiS. Warto przypomnieć sobie, ze nie jest to pierwsza taka plotka, ponieważ o podobnym spotkaniu (również ostatecznie niepotwierdzonym) krążyła plotka w grudniu 2006. Wtedy  jeszcze na gazeta.pl, zamieściłem swoja pierwszą polityczną notkę pt.

 

Rano pojawiły się doniesienia, że doszło do spotkania Tuska z Lepperem, z inicjatywy jak zrozumiałem tego pierwszego, w Poznaniu.

cytat pierwszy, Wirtualna Polska

Lepper zaproponował Tuskowi porozumienie

Na prośbę Andrzeja Leppera szefowie Samoobrony i Platformy Obywatelskiej spotkali się w ścisłej tajemnicy, żeby porozmawiać o ewentualnej współpracy - dowiedziało się "Życie Warszawy"

Według dziennika, do trwającego ponad godzinę spotkania obu liderów doszło w ostatni piątek w Poznaniu. Andrzej Lepper przyjechał tam pod pretekstem udziału w zorganizowanym w wojnowskim pałacyku Wieczorze Bawarskim oraz targach rolniczych Polagra.

W rzeczywistości chodziło mu o kontakt z Donaldem Tuskiem, który w tym dniu namaszczał kandydatkę PO w wyborach samorządowych. Rozmowy celowo nie aranżowano w stolicy, żeby zataić całą sprawę przed mediami.

O spotkanie od kilku dni zabiegał szef Samoobrony. Nie ukrywał, że chodzi o głęboki konflikt w koalicji. Stwierdził, że PiS prowadzi nieczystą grę, która ma spowodować usunięcie go z rządu i rozbicie Samoobrony. Lepper zaproponował Tuskowi porozumienie, na którym skorzystają obie partie. Samoobrona zobowiąże się, że nie będzie startować w wyborach samorządowych w bloku z PiS. Będzie też dążyła do skrócenia kadencji Sejmu przez odrzucenie budżetu. A w nowym parlamencie jest gotowa utworzyć z PO wspólny rząd - relacjonuje "ŻW".

Ze strony Donalda Tuska nie padły żadne konkretne deklaracje. Dyplomatycznie nie powiedział ani "tak", ani "nie". Wie, że bilans współpracy z Samoobroną będzie ujemny. Trudno byłoby bowiem wytłumaczyć elektoratowi PO tak egzotyczne porozumienie - mówi informator "ŻW". Poza tym z przedwyborczych symulacji wynika, że nawet jeśli Samoobrona nie zblokuje się z PiS, to i tak partia Kaczyńskiego ma szanse zwyciężyć w miastach do 20 tys. mieszkańców. Platforma też o nie walczy i liczy na wsparcie Polskiego Stronnictwa Ludowego. PSL nie pójdzie na współpracę, jeśli PO skłoni się ku Samoobronie - dodaje.

Politycy Platformy nie chcieli oficjalnie przyznać, że ich lider spotkał się z Lepperem. Sam Donald Tusk był nieuchwytny.

Bardziej rozmowni byli politycy Samoobrony. Kropkę nad "i" postawił Andrzej Lepper. Tak, to prawda. Byłem w Poznaniu i spotkałem się tam z Donaldem Tuskiem - przyznał w rozmowie z "ŻW" wicepremier. Chyba nie mam problemów z pamięcią - dodał po chwili. A czy Tusk to potwierdza? - dopytywał. Szef Samoobrony nie chciał zdradzić, czego dotyczyła rozmowa. Muszę kończyć. Do widzenia - i odłożył słuchawkę. (PAP)

cytat drugi, z "Rzeczpospolitej"

Lepper gra na dwie strony

Ofensywa Samoobrony przeciw PiS. Andrzej Lepper domaga się wycofania wojsk polskich z Iraku, dyskredytuje szefa MON. I paktuje z PO

Czy w koalicji dzieje się tak źle, że Andrzej Lepper musi szukać porozumienia z Donaldem Tuskiem? Tak przynajmniej twierdzą nieoficjalnie politycy Samoobrony. Usłyszeliśmy od nich, że w piątek wieczorem w jednym z poznańskich hoteli doszło do utrzymywanego w tajemnicy spotkania wicepremiera Andrzeja Leppera z szefem PO.

O spotkanie pytamy szefa Klubu Samoobrony Krzysztofa Filipka. - Nie brałem udziału, więc nie będę się wypowiadał - ucina. Inny współpracownik Andrzeja Leppera tłumaczy: - To był wieczorek zapoznawczy. Lepper czuje się zagrożony i nie wyklucza różnych scenariuszy.

- Rozważacie koalicję z PO?! - Koalicji programowej nie będzie, ale może być zadaniowa. Nie wiemy, czy PiS chce wyborów. My nie chcemy. Platforma chyba też nie. Wolą poczekać, aż PiS się skompromituje.

Bogdan Zdrojewski z PO przypuszcza, że rozmowa mogła dotyczyć wniosku o samorozwiązanie. - Może Lepper chciał się dowiedzieć, jak byśmy zagłosowali - mówi. Z Donaldem Tuskiem nie udało się nam skontaktować.

O obawach Samoobrony, że PiS już niebawem złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu, napisaliśmy w sobotę. Liderzy PiS zaprzeczali. Ale nie uspokoiło to Samoobrony. - Taki projekt jest przygotowany. Niech nikt się tego nie wypiera - mówił w niedzielę Lepper.

Zagrożeniem dla koalicji stała się też sprawa naszych misji wojskowych. Samoobrona uzależnia zgodę na wysłanie wojsk do Afganistanu od zakończenia misji w Iraku.
Aleksandra Majda, p.ś.

Potem pojawiły się zaprzeczenia ze strony obu głównych postaci, ale w świetle wszystkich wcześniejszych wypowiedzi Leppera na temat PO i PiS takie spotkanie wydaje mi się dość prawdopodobne. Lepper ostatnio trochę zatracił chyba swój polityczny instynkt, próby porozumienia z PO mogą go spalić w oczach części wyborców, a wtedy stanie się mniej groźny dla PiS niż obecnie, więc straci i władzę i głosy, co potwierdzi przysłowie "Chytry dwa razy traci"... Przypomina mi to trochę moment, gdy w Polske poszła wiadomość o spotkaniu Tuska z Marcinkiewiczem. Wtedy to Tusk był bardziej wylewny. Gdy wszyscy myśleli, że Marcinkiewicz za chwilę przejdzie z PiS do Platformy, ten co prawda odszedł z rządu, ale za chwilę stał się kandydatem tej samej partii na prezydenta Warszawy. Tym bardziej ciekawym, jak skończy się dzisiejsze zamieszanie i jaki będzie miało swój dalszy ciąg.

Teoretycznie współpraca Platformy z Samoobroną jest niemożliwa. Ale jeszcze nie tak dawno współpraca PiSu z Samoobroną i LPR wydawała mi się niemożliwym wariantem, chorym wytworem wyobraźni najbardziej zaciekłych przeciwników PiSu. A tu niespodzianka... Do tego z obecnych sondaży, które choć pewnie znów mogą być trochę fałszowane, ale jednak chyba trafnie przewidują, kto wejdzie do sejmu, wynika, że w przyszłym parlamencie możliwe będą trzy konfiguracje:

PO - PiS
PiS - Samoobrona
PO - Samoobrona

Czy po wszystkim, co się wydarzyło przez ostatni rok, po całej wojnie między PO a PiSem, po kilku miesiącach niezbyt zgranej współpracy PiS i Samoobrony, która jeśli zakończy się (co jest warunkiem, by doszło do przyspieszonych wyborów) to zakończy się wielką awanturą, ten ostatni wariant jest aż tak nieprawdopobny? Dzisiejsze spotkanie, w które wierzę, bo Filipek raczej nie jest aż tak samodzielnym politykiem, by wpędzić wodza w kłopoty, chlapiąc coś bez wcześniejszej konsultacji, kilka wypowiedzi Leppera na temat Platformy jako partii "socjalliberalnej", głosowanie posła Samoobrony w sprawie SKOK-ów - to wszystko argumenty za tym, że kolejna rzecz, wydawałoby się niemożliwa, może się zdarzyć. Niechęć PiS do PO okazała się być tak silna (nie mówię tu o jej powodach, dla mnie w dużym stopniu zrozumiałych), że łatwiej było porozumieć się z Lepperem i Giertychem. Niechęć PO do PiSu osiągneła tak niewyobrażalne rozmiary, że i PO może być łatwiej, gdy zostanie postawiona przed takim wyborem, dogadać się z Samoobroną. Lepper już raz okazał się być "męzem stanu" dla częsci elektoratu Platformy, gdy bronił Jacka Kuronia. "Mężem stanu" nazwał go wtedy w TVN 24 Mikołaj Lizut. Więc część wyborców PO, dla których Kaczyńscy są złem najgorszym zapewne przełkną tę gorzką pigułkę, w czym pomoże im krótka i selektywna pamięć.

Co się zmieniło od tamtej pory? Tyle, że pojawił się LiD, zaś poparcie dla Samoobrony stopniało. Plany koalicyjne PO nie są dla mnie tak oczywiste, jak dla Kataryny, piszącej, ze na pewno będzie to POLiD.  Wg mnie zależą one w dużym stopniu od tego, jak wiele głosów Platforma uzyska. Jeżeli będzie sobie w stanie pozwolić na utratę kilku – kilkunastu postów, może zdecydować się na POLiD. Jeżeli nie – to może się na to nie odważyć, ryzykując odejście Rokity. Liczba osób, które gotowe byłyby odejść z PO za Rokitą jest dla mnie zagadką, podejrzewam jednak, że może być to właśnie kilka – kilkanaście osób, które w koalicji z bardzo powierzchownie tylko liftingowanym SLD mogą czuć się bardzo dyskomfortowo. Paradoksalnie, podobnie może być w przypadku POPiS, choć zapewne mimo wszystko wtedy łatwiej będzie działaczom pokroju Niesiołowskiego czy Palikota zacisnąć zęby. Jednak ten wariant wydaje mi się być realny tylko wtedy, gdy Platforma będzie miała wystarczającą większość, by móc dyktować Kaczyńskiemu warunki, a ten nie będzie się bawił w Donalda Tuska. Realnie więc patrząc – POPiSu raczej się nie doczekamy przed 2050 rokiem. Co to wszystko znaczy? Że jeśli Platforma wygra przyszłe wybory (co nie jest pewne, ale prawdopodobne), wcale nie znajdzie się w komfortowej sytuacji. Co ma bowiem do wyboru? POLiD, grożący utratą części zwolenników, POPiS, będący zaprzeczeniem ostatnich deklaracji, więc grożący tym samym, wreszcie zaś bardzo podobne do PiSowskich kombinacje, by mieć większość parlamentarną. Nie zazdroszczę.  Platformę może uratować dobry wynik PSL, ale na to się nie zanosi. Ale z drugiej strony i łaska PSL na pstrym koniu jeździ, a bezpłciowy Pawlak bez ryzyka może siedzieć okrakiem na barykadzie. W ostatnim zawirowaniu PSL zachowywało się bardzo wstrzemięźliwie. Dzięki takiej polityce ludowcy nie muszą obawiać się prób anihilacji ze strony silniejszych partii. Każdej z nich przyda się mało wyrazisty, a jednak mocno kojarzony i zakorzeniony w tradycji, partner, z którym można zawrzeć koalicję, gdy nie ma nikogo innego pod ręką.

 

 A PO ostatnio nie tak daleko do Samoobrony, bo nic przecież tak nie łączy, jak wspólny wróg. Dziwnie powtarzają się te informacje o spotkaniach Tusk – Lepper w czasach koalicyjnych kryzysów. Warto się przyglądać tym doniesieniom.

 

 PS.Tekst chaotyczny, jak i polska polityka, w trakcie pisania okazuje się nie do skończenia, a jednak trzeba go skończyć. Wieczorem, albo jutro przyjrzę się zaś bliżej mojemu ulubionemu przedstawicielowi partii LiS.

 

 

 

Budyń78
O mnie Budyń78

https://twitter.com/karnkowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka