Ciekawe, kto ze stoczniowców obalających (nie napiszę "którzy obalili", bo jak się to kończy właśnie widać) komunizm spodziewał się, że po kolejnych trzydziestu znajdą się, często jako bezrobotni, w muzeum komunizmu? Może Adamowicz da im chociaż zniżki na bilety?
Czy to przywiązanie do historii, czy po prostu jakaś chora fascynacja Adamowicz różnymi totalniakami? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi, pamiętając jednak, ile to punktów szacunku zyskał u władz miasta Grass, gdy już przypomniał sobie, że już w młodości zwalczał ten straszny syjonizm.
Tymczasem w sieci od rana czytam, co jeszcze w ramach tej polityki pseudohistorycznej przywrócić, przestawić lub przemianować i obawiam się, ze komuś właśnie podsuwamy pomysły.Ile trzeba czasu, by władze zaczęły zastanawiać się, czy tradycyjne, śląskie Kattovitz, czy historyczny Stalinogród? Większy kłopot z warszawskimi Alejami Ujazdowskimi, bo tu aż trzy nazwy do wyboru - al. Lipowa, al. Zwycięstwa i al. Stalina. Trzeba się będzie nieźle nagłowić.
Komentarze